Królewna:)

Królewna:)

wtorek, 22 marca 2011

A w głowie burza!!!!!!!!!!!!!!


W mojej głowie od tamtego tygodnia burza z ciągłymi wyładowaniami!!!!!!
Najpierw trzeba było dziecko przystosować do pogodzenia się z myślą pożegnania się z rurką (cewnik):):):)
Tak niekoniecznie mi się to udawało...............tłumaczyłam..........że zapchany.........że mogą być zakarzenia.......że zniszczy żyłki...........że będzie lepszy........że ładniejszy!!!!!
Moja królowa na to z miną wściekłego samuraja:
-Jak jestes taka mądra, to sama idź niech Cię usypiają i kroją!!!!!!!!!!!!!! (i w płacz)
Serce popękało mi na milion części.................mogłam tylko ją tulić do siebie, głaskać i mówić, że wszystko będzie dobrze......................ja osoba, która przeważnie wie co zrobić.......tym razem chciałam z nią płakać i wyć do kosmosu o litość!!!!!!
Dotarłyśmy na blog operacyjny...............Julia zobaczyła zielone fartuchy i w płacz:
-Mama ja nie chcę!!!!!!! Zabierz mnie stąd!!!!!!!!!
Kolejna fala rozpaczy eksplodowała w moim sercu!!!!!!!!
-Juleczko nie bój się....wszystko będzie dobrze.....zaraz będzie po wszystkim!!!!!
A w głowie myślałam:
-Co ja pierdolę!!!!!!!! Nic nie bedzie dobrze!!!! Boję się cholernie!!!!!!!
W głowie tragizm..............na twarzy uśmiech!!!!!!!!!!! To nie jest normalne..........chyba mi się styki przepalają!!!!
Pani doktor proponuje lek uspokajający..........Julcia się zgadza i pod pachą z maskotką konikiem (dzięki Kinia) jedzie na salę zabiegów:):):) Jeszcze tylko zerka przez ramię:
-Mama ale czekaj tu na mnie:):):)
-Nigdzie sie nie wybieram królewno...............będę tu warować:):):)
I waruję około godzinki pod drzwiami bloku operacyjnego...............na filmach zawsze ludzie chodzą w tą i z powrotem........ja siedzę pod ścianą i gram w gierki na telefonie, żeby troszkę zagłuszyć strach:):):)
Wychodzi Pani chirurg.............mój wzrok momentalnie leci w jej stronę jak błyskawica.................chyba wyczuwa napięcie, bo uspokaja mnie:
-Spokojnie zabieg sie powiódł, Julia jest na sali pooperacyjnej............zaraz wyjedzie:):):)
Uffffffffffff...............kamień z serca........nigdy nie zapomnę jak przy zakładaniu pierszego cewnika przebito Julii płuco i zrobiła się odma opłucna!!!!!!!!!!!!!!!
Więc mam pełne prawo do torsji jak słyszę hasło........ZAKŁADAMY.........ZDEJMUJEMY.........CEWNIK!!!!
Po zabiegu jest godzinka darcia się............nerwów.........spazmów..............wariacji...............oczywiście w moją stronę................żeby nie było, że to ja wydzieram się na chore dziecko:):):)
Otóż moje prywatne, osobiste dziecko..............zawsze po usypianiu tak sie piekli, że dąb Bartek pewnie by wyrwała:):):)
Nerwiki opadają i zostaję wysłana na Marszałkowską z misją zaspokojenia głodu mojego małego nerwuska:):):)
Dziś są grane pierożki ruskie:):):)
Człowiek głodny to człowiek zły..............więc pędze jak radziecka rakieta:):):)
Pani doktor żeby nie narazić sie na gromy z jasnego nieba...............wkłada do sali tylko czubek nosa i pyta czy już fala zagrożenia minęła:):):)
A Julcia sie śmieje i woła znad talerza:
-Jeszcze nie.....jeszcze nie (ostatni pierożek do buzi)........JUŻ:):):):)
Możemy iśc do domku...........jeszcze tylko wymiana plasterka:):):)
Siostra odkleja..............a Miziołek drze się ile sił w płucach:
-O jojoj!!!!!!!!!! O jojoj!!!!!!!!!!!!! Siostro!!!!!!!!!! O matko!!!!!!!!!!!!! O Jezu!!!!!!!!!!!!!!!!
Od razu uprzedzam, że nic sie nie działo tym razem..............ale Miziołek już tak na wszelki wypadek dała czadu:):):)
Rozcięcie troszkę podkrwawialo...............siostra woła koleżankę:
-Zosia przynieś mi Trombinę!!!!!!!!!!!
A Julcia wytrzeszcza oczy na mnie..........ściska mi rękę i woła:
-O matko ludzie ja nie chcę trąbienia!!!!!!!!!!!!!!!!
Za chwilę okazuje się, że Trombina to nic innego jak proszek do zasypywania ran:):):)
Uśmiałysmy sie szczerze................bo rzeczywiście brzmiało to groźnie:):):)
Burza w czaszce przed weekendem lekko uspokojona:):):)

1 komentarz:

  1. cewiczek nowiutki, wiec Juleczka juz sie nie martw. Dziecino gdybym tylko byla w stanie choc troche ci ulzyc! Zdjac z Was odrobine ciezaru. P.Moniko prosze o wyslanie polowe strachu na mnie, moze byc mailem:) przyjme z przyjemnoscia:) Oj ta kochan Juleczka krzyczy juz na zapas co by nie zapomnieli, ze ona tam jest.
    Trzymajcie sie cieplutko dziewczynki:)

    OdpowiedzUsuń