Królewna:)

Królewna:)

środa, 23 marca 2011

Szał pakowania:):):)

Rano wstawać się nie chciało..........leżeliśmy w łóżkach do bólu.....prawie odleżyn dostaliśmy:):):)
Cóż siła wyższa niestety wyciągnęła mnie z łoża.............moja dziatwa została w domku a ja w autko........i jazda do szkoły:):):)
Hahahahha...............nie nie nie nie......nic z tych rzeczy..............nie wracam do szkoły..................swoją edukację we wrześniu rozpoczyna mój osobisty syn:):):)
Zerówko witaj:):):)
No dobrze obowiązki załatwione................to teraz dziatwa pod pachę i ruchy kluchy leniwe do lasu narobić hałasu:):):)
Wzięlismy piłkę..............słoneczko nam przyświecało...........ptaszki uprawiały swoje trele.................no powiem tak..................gdybym była z cukru.....to bym się rozpuściła z tej rozkoszy:):):):)

A tu troszkę filmów pełnometrażowych z mymi gwiazdami w rolach głównych:):):):)








Dzieci w humorkach jak widać wyśmienitych........to i mi się udzieliło:):):)
No ale laba super jest a tu trzeba jakiś obiadek ukręcić:):):)
Julia mówi, że w programie o przetrwaniu oglądała, że można zjeść korzenie, robaki i będzie dobrze...................ale ja jednak obstawiam żurek:):):)
Pojedliśmy więc.................spakowaliśmy klamoty Szymonka.....................i ruszyli przez lasy do babci:):):)
Zajechaliśmy naszą karocą.............w końcu rdza na masce jest w kolorze złota.......więc karoca jak malowanie:):):):)
Babcia ucieszona..................wnusio również..................choć wylewnościa uczuciową to synu pała tylko do mnie:):):)
Urośnie następny maminsynek:):):):) Kocham ponad życie......................to dzięki dzieciakom jest sens robienia czego kolwiek i kiedy kolwiek:):):)
Ucałowaliśmy się z Szymkiem na pożegnanie sto milionów razy...................i pobiegł Johny do kuzyna na zabawy a ja do karocy do mej królowej:):):)
Jeszcze parę ostatnich zakupów..............i do domku.............piec kurczaka na jutro.............i pakować ten cały mandżur:):):)
Oki godzinka i nasz mały harmider ogarnięty:):):)
Julcia już spi umęczona po tych dzisiejszych wariacjach a ja skrobię dla Was troszkę informacji:):):)

Generalnie dzisiejszy dzień nie zapowiadał sie za dobrze...................mi ciągle łzy stawały w oczach................bo wyjazd tak daleko od domku..................bo przeszczep i co to będzie...................bo rozłąka z Szymonkiem..................bo rozłąka z facetem..........bo kasy  brak...............bo generalnie życie jest do bani:):):)
A tu okazało się, że istnieje ktoś taki jak Beatka Mościcka.................jak Kinga Dubicka..................jak Tomek Oćwieja................jak Andrzej Ciski..............jak Aga Nowicka.......................wszyscy Ci ludzie dziś wpłynęli na mnie taką ilością pozytywnego światła, że nie było innej możliwości.............tylko wziąść się w garść............unieść głowę do góry..................i brnąć dalej jak ten zaporożec:):):):)
Kochani dziękuję:):):)
Kiedys wszystkich Was zaproszę..........zrobie żurek i kurczaka..................i będziemy świętować zdrówko Julii...............która teraz chrapie jak stary (niestety chciała spać dziś ze mną)!!!!!!!!!!!!!
Spadam i ja, bo za 7 godzin wyjazd:):):)
Buziole:):):)

1 komentarz:

  1. Slonko pieknie świeci, wiec i w serduszkach pogodniej, wiecej nadzieji... No i same pozytywy! Caly czas mysle o tym, ze Juleczka bedzie zdrowa! Tak bardzo sie ciesze. A Szymka babcia troche rozpiesci i dopiero wam da hahaha:)
    Serducho mi normalnie z klaty wyskoczy tak bardzo czekam na te najlepsze nowiny. Palpitacji kiedys dostane!:)
    trzymajcie sie cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń