Królewna:)

Królewna:)

piątek, 11 marca 2011

Jak dobrze mieć kogoś obok...:)

Jak pewnie wiecie my jesteśmy tutaj (czyli pod Warszawą) a nasza rodzinka tam (czyli pod Zieloną Górą)..........w związku z tym pomóc nam z tym całym zamieszaniem nie ma zbytnio komu:(:(:(
Ale nic bardziej mylnego jak się okazuje, bo z kosmosu została nam zesłana kobieta o mocy 2000 V:):):)
Nasz Anioł stróż Kinga.............pomaga nam zorganizować transport do szpitala i z powrotem:):):)
Czyżby szczęście się do nas uśmiechnęło:):):)
Julcia budzi się rankiem z bólem buźki niestety chemsko osłabiło obronę buźki i obsuszyło mocno śluzówki..........atakujemy więc dziadostwo naszym super niemieckim lekiem Ampho-Moronal:):):)
Niemiecki lek.....dawca szpiku z Niemiec.........ja zawsze wiedziałam, że ten kraj jest nam przychylny:):):)
Ruszamy w stronę Litewskiej..........Kinga przez kierowcę dostarcza Julii grę jej marzeń..........więc weekend spędzimy na grze w MONOPOLY REVOLUTION:):):)
No i znowu muszę podziękować naszej królowej............Kinia jestem monotematyczna..........ale cóż taki lajf........dziękuję:):):)
W szpitalu jest w miarę bez żadnych rewelacji...............choć Julcia jest ciut w klimatach agresji..........no cóż boi się, że zostanie w szpitalu............ale nic z tych rzeczy..............ściągają jej plastry z aparatem Holtera............dostajemy wypis i wytyczne:
-Jedźcie do domku....odpoczywajcie...........i przyjedźcie we wtorek na kontrolę:):):)
Hip hip huraaaaa 5 dni laby:):):)
Ruszamy do domku...............
Najbardziej na świecie uwielbiam te powroty...................niby nic takiego.............a to tak wiele znaczy..............możesz się położyć w ciągu dnia...............oglądać TV 24 h.......jeść pyszność...........możesz żyć i funkcjonować jak człowiek:):):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz