Królewna:)

Królewna:)

czwartek, 17 maja 2012

Doganiając światło:)

Wiem.....sto lat się nie odzywałam........i'm so sorry....mea kulpa:)
Obwieszczam niniejszym, iż 12 maja 6 dni temu minął tajemny rok od przeszczepu!!!!!!!!!!!!!
Czas zasuwa jak szalony...............mam wrażenie, że to było wczoraj..............ale nie chcę pamiętać i wracać nawet do tego myślami..............było minęło..........ciach szlus nie ma:):):):)
I tego będę się trzymała każdą kończyną:)
Moja królowa nadrabia stracony czas.............pomysłów nie ma końca............obecnie jest na etapie KONI:)
Męczyła ucho od niepamiętnych czasów:
-Mama pojedźmy na stadninę koni........pleace.....pleace!!!!!
A to kasy brak.....a to czasu......a to deszcz.....a to za gorąco........ale w końcu w dzień obchodów rocznicowych zmobilizowałam moje atomy i ruszyliśmy.
Deszcz kapał na nosy a my staliśmy pod drzewem i jak zahipnotyzowani obserwowaliśmy jak Gala z pochyloną głową majestatycznie kroczy po wybiegu...........
Widok cudny........
Przyszedł czas na moje dzieci..........na pierwszy rzut poszła Julia..........ciach kask na głowę.......noga w strzemiono i już siedzi na Gali i tuli się do jej grzywy.................chyba nie muszę mówić, że jej uśmiech gdyby nie uszy zrobiłby rondo na buzi:):):):)
Ruszyły........a chemia jaka się wytworzyła pomiędzy Julią a Galą była prawie namacalna:):):)
Trenerka zadała mi pytanie:
-Czy Julia już wcześniej jeździła konno???
-Nie jeszcze nie!!!!
-To niesamowite jak szybko się uczy:)
Tak to było niesamowite........jak z każdym okrążeniem na Julii polikach ukazywały się coraz większe pąsy.....a ona była jak w transie.........schylała się do klaczy i ja poklepywała......a ta pochylała głowę i mrużyła oczy:):):):)
Takie uzależnienie to ja rozumiem:):):):)
Niech się ziści..................marzenia chyba rzeczywiście są na wyciągnięcie ręki:):):):)
Od tamtego momentu panieneczka wsiada na rower i sama jeździ na stadninę.............zakłada kask i już działają endorfiny:):):):):)
Śniła o tym marzyła a teraz dotyka dłońmi snu:):):):):)

P.S.:
Szymcio też był dzielny i brykał na Galuni................w jego oczach było widać niedowierzanie, że siedzi w siodle...............zastanawia mnie jedno.............kiedy ja się odwarzę:):):):)
To byłoby niesamowite tak w trójkę jeździć konno:):):):)
Nasza konna miłościo-terapia działa:):):):)