Królewna:)

Królewna:)

sobota, 26 marca 2011

Dzień drugi:):):)

Okazało się wczoraj wieczorkiem, że babeczki, które są ze mną w pokoiku to bardzo sympatyczne osoby:):):)
Najlepsze jest to, że niektóre zbiegi okoliczności sa zadziwiające...............otóż każda z nas ma córkę 11 letnią:):):)
Ja zbieram się o 7:30 po wędllinkę i pomidorka dla mojego Miziołka...............trochę czasu pewnie minie zanim będę się poruszać po okolicy bezproblemowo............a tym czasem koniec języka za przewodnika:):):)
Przychodzę a moje małe bobo ma już śniadanko...........ale tradycyjnie krzywi nosek............więc bułeczki robi mamcia:):):)
Najpierw wyparzanie sztućców i talerzyka...........potem pomidorka.................kanapki i talerzyk zawijam w folię i wkładam do mikrofali..............i tak zawinięte niosę Julii.............odwijam dopiero na sali............sterylność jedzenia musi być zachowana:):):)
Przychodzi siostrzyczka ze skierowaniem na badanie, które wczoraj było niemożliwe..............ubieramy sterylne fartuchy.....Julia maseczkę i lecimy na SPIROMETRIĘ:):):)
10:40 wsiadamy w karetkę i jedziemy do Kliniki Stomatologii Dzieciecej:):):)
Julia oczywiście panikuje................nie chcę:
-Co bedzię jak mi wyrwą wszystkie zęby??? Mamuś ja nie chcę!!! No weź!!!!
Na szczęście trafia nam się super rewelacyjna Pani stomatolog.............rozmawia z Julią.............pokazuje.........tłumaczy................Miziołkowa daje sobie na spokojnie zrobić ząbka:):):)
Mamiszon dumny z Miziołka piekielnie:):):)
Idziemy jeszcze na pantomogram................takie prześwietlenie szczęki:):):)
Mamy jeszcze przyjechać w poniedziałek zrobić dwa ząbki i to będzie finito ze strony stomatologa:):):)
Wracamy na TSK:):):)
Obiadek...............kąpanko..............zmiana piżamki i pościeli:):):)
Przychodzi siostra i zaczyna się akcja wenflon!!!!!!!!!!!!!!
Julia w płacz..............siostra próbuje się wkłuć...............tak jakby sie udaje ale Julcia się tak drze i błaga o wyciągnięcie, że siostra wyjmuje...............i tak dwa razy!!!!!!!!!!
Rewelacja..................tłumaczę siostrze, że Julia tak może ciągle....................w końcu sie udaje i toczą Julci albuminy (białko) Ma niedobory i puchnie ciałko:(:(:(
Potem jeszcze witamina K................i koniec szalonego dnia pełnego wrażeń:):):)
Jest 20:30 ja powoli zbieram się do mojego Ritza a Julcia lulu:):):)

1 komentarz:

  1. Biedne zylki:(
    stomatolog przeklenstwo zyciowe:) znam to skas. Julka dzielna dziewucha ja to bym z fotela uciekala hahah.
    Trzymajcie sie cieplutko

    OdpowiedzUsuń