Nooooooooo ja nie wiem kto tak cudnie trzymał kciuki i skopał zadki Granulom.................wiem tylko, że to pomogło:):):)
Sobotnie wyniki okazały się być rewelacyjne............. w środę była raczej lipa..............a sobota huraaaaaaaaaa:):):)
To aż niemożliwe................no bo leukocyty na poziomie 4,6........hemoglobina 13,5..............płytki i tu szok zaskoczenie totalne z pułapu 71 skok do 364:):):) No i Granule postanowiły okazać swą łaskę.....pojawiły się w ilości 1,6:):):)
Ja nie mam pojęcia jak to się stało, że jest tak duży wzrost po tak krótkim czasie............tego to jeszcze nie było:):):)
Pani doktor też jest w szoku i z tej radości zaprasza nas znowu do szpitala..................na kolejną chemię.....wkurzyć się można..............co parę tygodni jest niby ostatni blok a potem się okazuje.................że jeszcze i jeszcze i jeszcze.....................no normalnie końca nie widać:(:(:(
Mamy się stawić w środę rano i po wynikach na 90 % zostać ....od czwartku chemsko!!!!!!!!!!!!!
No przecież w mojej pracy wylewu dostaną jak powiem..............że znowu mnie nie będzie co najmniej tydzień:(
Niestety lajf is brutal and full off zasadzkas!!!!!!!!!!!
Pisze do taty Julii, żeby może jakoś pomogli.............ale po co???? Lepiej napisać:
-A co ja mogę zrobić jak ja mieszkam daleko za granicą!!!????
No i sprawa załatwiona..............gość się wytłumaczył a ja mam się sklonować..................albo stworzyć sobie maszynkę do robienia kasy!!!!!!!!!!!!!
Oszaleję z tymi osłami....................szkoda, że moja mama nie żyje............na bank Krysia by pomogła:(:(:(
Kurde tęsknię za nią.............a minęło już 12 lat!!!!!!!
P.S.:
Jadę jutro do szpitala.............pogadać z lekarką..............może da radę troszkę przesunąć leczenie choć troszkę.............no tak jakby nie chce, żeby z tej pracy tez mnie zwolniono..................jak to miało miejsce 2 lata temu.............!!!!!!!!!!!!
Jezu zaczęłam tak pozytywnie...............a potem zaniżyłam lot do prawie doliny:):):)
Soryyyyyyyyyyyyyyyyyyy:)
Bo ja potrafię skopać tyłek, przestraszyły się i podskoczyły :)
OdpowiedzUsuńMonika - mogę tak do Ciebie mówić? powiedz gdzie w tym szpitalu Mała ląduje...bo może nie doczytałam...może mogłabym jakoś pomóc...przynajmniej bardzo bym chciała...
sił sił dużo dla Julki i Ciebie :)
No i się Granule koleZanki wystraszyły... Dobrze im tak:) Szkoda tylko, że nie może sie obyc bez chemi... Dacie radę to przetrzymać, wierzę w was. w końcu silne z Was dziewuchy...
OdpowiedzUsuńŚciska serdecznie
Jestem po drugiej stronie walki z ta "wredną" chorobą, to ja dbam o przygotowywanie tych "wstrętnych płynów do żyłek"...cytosarków, winkrystynek, oncasparków... i wielu, wielu innych...Kazda recepta do nas spływajaca to inna historia...bardzo przeżywamy te nasze historie i razem z rodzicami cieszymy się ze zwycięstwa :). Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze, bo nie ma innej opcji!!! :) Całym serduszkiem jestem z Wami. Mocno trzymam kciuki :).
OdpowiedzUsuń