Królewna:)

Królewna:)

poniedziałek, 21 lutego 2011

Machina czasu.......

Jestem zmuszona moi mili skorzystać troszkę z machiny czasu i wrócić pamięcią do poprzednich dni....
Jest sobota 12 luty....za oknem rzeczywiście pogoda fatalna......ale to nie pogoda wpływa na kiepskie samopoczucie........to zmęczenie psychiki ciągłymi myślami, których nijak nie mogę się pozbyć.
Patrzę na kroplówkę, która tłoczy do ciałka mojej Julii okrutne cytosary......za 12 godzin podłączenie kolejnej kroplówki z tą samą trutką.......tak strasznie się boję.....wiem, że gdzieś w tym małym organizmie znajdą słaby punkt i tam będą siać zniszczenie.......przerabialiśmy to już tyle razy, że jest to raczej nieuniknione.......
Budzimy się w niedzielę o 6 rano na wkraplanie sterydów do oczek......za 3 godziny podłączają ONKASPAR......kolejny środek, który mam wrażenie, że mówi do mnie.....NIE MA ZMIŁUJ!!!!!
Pomimo wszystko siedzimy sobie jak gdyby nigdy nic.......ja zakładam maskę tej wesołej.....nieugiętej......czytamy książeczki....... malujemy delfinki na walentynki........oglądamy śmieszne filmiki.....generalnie jest sielanka.
Do chwili kiedy Julcia zaczyna tępo patrzeć się przed siebie.......nagle niekontrolowany napad złości:
-Nie będę nic robiła.....sami sobie róbcie.....to jest bez sensu!!!!!
Cóż norma trzeba odczekać aż minie.....to nie Julia się złości, tylko sterydy uszami wychodzą:)
Za chwilę z sali obok wylatuje Oskarek (4 latka) z krzykiem:
-Nie będę tego jadł.....sama sobie jedz.....ja chcę jajo!!!!!!:):):):)
Sweet home Allabama:):):) Kochane sterydy......Oskarek generalnie został okrzyknięty jajecznym królem:):):)
Julci opadły emocje.......zrobiłyśmy na kolacyjkę tosty......oczywiście z masą keczupu.....wyczytałyśmy, że keczup....przetwarzane pomidorki zawierają substancję pomagająca zwalczać nowotwory......więc teraz keczup jest dodawany do wszystkiego:):):)
Przychodzi upragniony wieczór.....wtedy na oddziale robi sie tak cicho.....błogo.....nawet mysli cichną:):):)
Przychodzi do nas jeszcze pielęgniarka z ostatnią kroplówą....tym razem leci WINKRYSTYNKA:):):)
Niestety moja Julcia budzi się w nocy ze sporymi bólami brzucha.........oj oj oj oj oj oj!!!!!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz