Królewna:)

Królewna:)

wtorek, 22 lutego 2011

Czekając na burzę....wzeszło słońce:):):)

Tradycyjnie jak to bywa po takich bombach atomowo-wodorowych wprowadzonych do żyłek...........czekałam na znak pogorszenia zdrowia u Julii...........przyznam się, że z mojej strony jest to już chyba przewrażliwienie...............ale prawie zawsze coś było nie tak.
Tym razem kochani dzięki Waszym pozytywnym fluidom ........mój Miziołek postanowił nie ucierpieć na zdrówku.
Z tym maleńkim wyjątkiem, że stając przed lusterkiem mówiła:
-Nie chce już być taka gruba i brzydka!!!! Nienawidzę na siebie patrzeć!!!!!
Powtarzałam jej:
-Kochana, nie jesteś brzydka, masz śliczna buzię!!!!
Na co Julcia z politowaniem:
-Mówisz tak bo jestem Twoim dzieckiem i nie wypada Ci mówić inaczej!!!!!
Wymiękam jakie te moje dziecko jest sfrustrowane.......swoja figurą (spuchnięty brzuch i piersi)......brakiem włosków.....opuchnięta buzią.
Staramy się żartować pomimo wszystko......i pomalutku sterydy przestają działać i humorek wraca na miejsce:):):)
Julcia podryguje....pośpiewuje.....jest malinowo.....uwielbiam ją taką radosną:)
A'propos radosnych chwil.......dziś dotarłam w końcu do DKMS:):):)
Ale to może będzie kolejny.....odrębny post:):):)

2 komentarze:

  1. Rozumiem Twoją Małą aż za dobrze chyba...i podziwiam Ją całym serduchem :)

    Ciepło pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę coś napisać, ale brak mi słów.
    Bezsilność ... to jedno co czuję ... gdyby to tylko było możliwe, zabrałabym od Was to paskudztwo!

    Moniko! Nigdy w życiu nie spotkałam kogoś tak tryskającego Miłością jak Ty! To niesamowite! Z Twoich postów wypływa OGROMNA LAWINA tego uczucia :)

    Pozdrawiam Was obie i trzymam kciuki :) Gdybyście coś potrzebowały a ja mogłabym pomóc to walcie jak w dym :)

    OdpowiedzUsuń