Królewna:)

Królewna:)

piątek, 11 lutego 2011

Ciaciejka.....:)

Idziemy do przodu..........choć wolałybyśmy, żeby jutrzejszy dzień nie nastąpił.
Zaczynamy od północy z podaniem kropli sterydowych do tych cudnych błękitnych oczek........następna porcja o 6....12.....18.
Oczki muszą być chronione przed tym świństwem, które będzie podawane jutro od godziny 8 rano!!!
Czyli dzień nie zacznie się zbyt pozytywnie.....
Boję się tego jak jasna cholera.......pytacie dlaczego????
Dlatego, że piekielne Cytosary.............robią dzikie spustoszenie w krwi, która i tak już jest osłabiona!!!!
Po ostanim bloku z tym dziadostwem Julia nie mogła dojść do siebie dobry m-c!!!!!
Cała nadzieja w mocach piekielnych.....kosmicznych i przesyłanych od Was pozytywnych wibracjach:):):)
Dziś na oddziale nie obyło sie bez przykrych widoków i smutku......
Jest tu pośród nas chłopczyk 9 letni Kacperek.....bardzo cierpi.....od soboty (jakby nie liczył tydzień) nic nie je.....a wszystko co jeszcze było w tym małym ciałku wylatuje wszystkimi możliwymi otworami!!!!!
Lekarze nie bardzo wiedzą co się dzieje........a on tak bardzo cierpi!!!!!
Na jego buźce widać cierpienie...............więc pytam sie dlaczego???? No dlaczego????
Jest z nami Wojtek 14 lat, nasz sąsiad łóżko obok.............ma duże nadżerki w buźce....co 3 godziny płucze lekarstwami, które powodują spory ból.............siedzi na łóżku i buja się w tył i przód.....
Wyciąga włosy z głowy i pyta się mnie:
-Prosze Pani a Julii później te włosy odrastały???? Czy one mi odrosną????
-Jasne Wojciechu, będziesz miał afro jak Bob Marley:):):)
Staram sie żartować ale jest tak piekielnie ciężko patrzeć na cierpienie tych małych ludzi!!!!
Jest tez Maciuś 1,5 roku............maleńka pociecha oddziału.......albo mama nosi tę kruszynkę na rękach i tuli do piersi...........albo tata wozi po korytarzach na krzesełku na kółkach:):):)

Kochani ten mały bohater został ochrzczony Ciaciejką:):):)
Błagam pomóżcie mu................idźcie.......biegnijcie.......namówcie sąsiadów.....wujków.....siostry...mężów.....wszystkich i idźcie, ZGŁOŚCIE SIĘ DO BANKU DAWCÓW!!!!!!!!!
Proszę dla Maciejka-Ciaciejka, który ma gilgotki na szyjce NIE MA DAWCY................
Błagam.............on jest taki słodki.............postaram się zrobić foto tej ślicznocie i wkleić:):):)
Dodatkowo okazało się, że to nasz sąsiad z miejscowości Wieliszew, gdzie jeździłyśmy pływać na Wodociągach:):):)
A Wy nie pozostańcie obojętni.....wierzę w Was z całego serca:):):)

1 komentarz:

  1. Boże, jak okrutny jest los... Trudno cokolwiek napisać tak boli serce...

    Ja już jestem w bazie i tylko mogę życzyć wszystkim dzieciakom powrotu do zdrowia!!!!!!!!!!

    I apel do wszystkich! Błagam zarejestrujcie się, bo możecie uratować takie małe życie!!!!!

    OdpowiedzUsuń