Matko kochana ale się zapuściłam................ten post powinien być napisany w Moniki imieninki czyli 4 maja:)
Otóż tak w ramach mego prezentu rozpoczęłyśmy z Julinką jazdę na naświetlania...................!!!
Czy to miły prezent???????????????? No cóż można byłoby polemizować................aczkolwiek ja sie doszukuję pozytywów gdzie tylko mogę, więc stwierdzam, że uruchomienia machiny przeszczepowej w moje imieniny to doooooooobry znak..............!!!!!!!
Tak jasne......wiem, że część z Was pomyśli: Oj Monia odwala Ci!!!!!! Ale gdzieś do jasnej cholery pozytyw musi być.............nie ma bata!!!!!!
No ale do rzeczy może bym tak łaskawie przeszła.................
A mianowicie plany są takie wskakujemy w specjalnie na ten cel zakupione leginsy i bluzeczkę.........zakłada Miziołek maseczkę.........idziemy do szatni.......tam czeka już na nas Pani doktor i śmigamy do karetki...................w sumie to wyglądamy jakbyśmy jechały na wczasy.................targamy ze sobą wielką torbę pierwszej pomocy!!!!!!!!!!
Ruszamy a że kierowca sie gdzieś po odstawieniu nas bardzo śpieszy........JEDZIEMY NA SYGNALE!!!!!!!!
Po 15 minutach lądujemy na Garbarach...........Wojewódzkie Centrum Onkologii wita!!!!!!!!!
Korytarzy, korytarzyków............milion pięćset sto tysięcy albo więcej............trafiamy na Cillac II.........punkt radioterpaii.............za chwilkę Julcia będzie poddawana tutaj radioterapii..............napromieniowanie całego ciała (TBI)!!!!!!!!!
Siadam przed konsolą...............Julinka wchodzi z obsługującymi aparat do BUNKRA!!!!!!!!!!
Pomieszczenie tak nazwane ze względu na swoje specjalne ściany............mam wrażenie, że mosiężne drzwi................widzę ją na monitorach....................dziewczyny z obsługi obmierzają moją drobinkę...........obkładają jakimiś płytkami, workami, pleksami................Boże nie mogę na to patrzeć..............serce podchodzi mi do gardła..............!!!!!!!!!!!
Julcia obłożona kocami...................daje Pani płytkę z muzyką dla Miziołka i zaczynamy...................w tle rozpoczyna swoje spiewy Rihanna (ulubienica Julii)..............i rozpoczyna też śpiewy stwór rzucający promienie radioaktywne KURWA na moje dziecko.....................żegnajcie złe i dobre komórki!!!!!!!!!!!!
Boję się!!!!!!!!!!!! O fuck jak ja sie boję!!!!!!!!!! Rozpadam się na części pierwsze zaraz będą chyba musieli w stosunku do mnie urzyc tej torby pierwszej pomocy!!!!!!!!!!!!!!!
Naświetlanie trwa 15 minut................potem przekładanie i drugi bok i znowu pomiary i kolejne 15 minut ataku na białą!!!!!!!!!!!!
Pytam po co te wszystkie pleksy, płytki, worki, woreczki.....................a to po to, zeby z Julii zrobić sześcian, żeby żadna część ciała nie dostała, ani za mało, ani za dużo dawek promieniowania!!!!!!!!!
Nosz ja p........................ludzie unikali Czernobyla i Fukushimy a my tu przyszłysmy same z włąsnej woli!!!!!!
Cudnie...........normalnie cudnie!!!!!!!!!!!!!!
Takie bale odbywały sie dwa razy dzienni..............prze 3 dni..................czyi w sumie razem dostała 3 godziny promieniowania!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masakra....................Julia pada z nóg po lampach ma lęki...........mówi, że ma kłopoty z oddychaniem........bolą oczy............jest jej niedobrze..........troszke płacze........ale głównie śpi!!!!!!!!!!!!!!!!!
Żal................żal.................żal......................olbrzymi smutek mnie ogarnia i żal...................chwilami brak mi słów i sił!!!!!!!!!!!!!!
DACIE RADĘ,Juleńka trzymaj się Kochana, dzieciaki z Emilii klasy , wszystkie trzymają za Ciebie kciuki, ja też ,a najbardziej Emila.
OdpowiedzUsuń