Królewna:)

Królewna:)

czwartek, 30 grudnia 2010

Było karpiowo....bigosowo....bosko.....:)

Kochani informuję wszem i wobec, że życzenia się spełniają............
Moja królewna dostała wypis na święta..........pani doktor miała duszę na ramieniu. Ze słowami:
-Nie jestem pewna czy wypuszczam zdrowe dziecko???
wręczyła wypis i recepty:) Nie wiem dlaczego ale widziałam focha na twarzy!!!!
Julii w sekundę polepszył się humorek.............dosłownie dopadł ją jak spadająca gwiazdka:)
Myślałam, że ze szczęścia eksploduję...............uwierzcie............jak dziecko choruje, to przewartościowuje się świat:):):) Dziecko w domku...............hip hip hura............nie ma lepszego prezentu:):):)
Pomimo ciężkiej choroby, byłyśmy tak bardzo szczęśliwe:):):)
Spakowane czekałyśmy aż spłynie do żyłki ostatnia kroplówka i w drogę:)
Jeszcze sklepik, zakup marchewki i prędko gotować rybkę po grecku:)
Julcia z Szymkiem ubierali choinkę a ja siedziałam jak ten rusek..............podziwiałam i cieszyłam się jakbym dostała pod choinkę milion kopiejek:):):)
Jeszcze pokroiłyśmy śledzika i odpoczynek przed jutrzejszym dniem:)
Brzuszek jeszcze parę razy się odezwał ale obyło się bez medykamentów.........pobyt w domku to było nasze główne lekarstwo:)
Dzieci tradycyjnie nie mogły się doczekać prezentów....
Zasiadamy do stołu......podaje barszczyk z uszkami...............a tu niespodzianka............USZKA Z MIĘSEM:):):)
I daj tu człowieku zadanie facetowi:):):) Otóż moje kochanie stwierdziło, że uszka..........to uszka:):):)
I zakupił zamiast wigilijnych z mięskiem..............ciociu spokojnie...........na pewno to było postne mięsko.............ze świnki wegetarianki:):):)
Julcia zajadała pierożki, karpika, łososia i po mince było widać, że jest szczęśliwa:)
Czas rozdawania prezentów tez był  słodki..........każdy z zapałem rozrywał papier.......wydobywał swoje cuda:):)
Było najjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj::):)
To był najmilszy dzień od wielu, wielu dni:):):)
Dziękuje wszystkim, którzy pomogli nam aby te święta się odbyły...............Wy wiecie, że jesteście wielcy:):):)
Julia święta spędziła pysznie......bawiąc się z królikiem.........grając w Monopoly.............i jak to ona teraz mówi...........ZACIESZAJĄC:):):)
Sielanki nie było końca:)
We wtorek niestety odbył się planowy wyjazd do szpitala................kontrolna morfologia przed kolejnym blokiem chemioterapii:(
Tłoki w szpitalu jak przystało na okres poświąteczny..........jak na marszałkowskiej!!!!
Ludzie siedzieli jak na lotniskach zablokowanych śnieżycami..................kołchoz to mało powiedziane!!!!
6 godzin tam spędziłyśmy!!!!!!!! Pojechałyśmy tylko na kontrolną morfologię!!!!!
A ordynator, który uchodzi za osobę o super kompetencjach i zorganiozowaniu...............biegał tylko i krzyczał na ludzi...............dla niego priorytetem było aby.................. dwoje rodziców nie było przy dziecku
i żeby kurtki zostawiać w szatni!!!!!!!!!
Człowiek o poważnie chyba zaawansowanej paranoji maniakalno-depresyjnej!!!!
Natarł na mnie jak taran, jak zobaczył Julii kurtkę..............myślałam, że mnie z piątego piętra zrzuci!!!!!
Wiwat ludzie, którzy myślą że jak posiadają przed nazwiskiem dr.........to mogą całą resztę mieć za nic nie wartą hołotę!!!!!!!!!!!
Dla mnie bezapelacyjnie jego chierarchia wartości i priorytety są warte tyle co psia kupa:):):)!!!!!
Panie doktorze......docencie......profesorze habilitowany..............współczuję rozprostowania zwoji mózgowych:)!!!!!
No nareszcie to z siebie wyrzuciłam:) Uffffff!!!!! Ulżyło!!!!
Wracając do spraw głównej bohaterki.............jak to pani doktor ujęła:
-Dieta świąteczna proszę Pani, dziecku nie posłużyła!!!! Wyniki wątrobowe są mocno podwyższone!!!!!
Miałam wrażenie, że jest na mnie obrażona!!!!!!!!!!!!!
Czy oni wszyscy są z księżyca.................ja rozumiem, że pacjentów dużo i w ogóle ale żeby notorycznie strzelać focha?????
Oj tam nie siejmy generalnie fermentu i zamentu....................wątroba prędzej czy później wróci do normy!!!
Nie ma tego złego...............przynajmniej Julinek dłużej poodpoczywa w domku:):):)
Zawsze się znajdzie pozytywna strona jak się chce:):):)
No cóż było karpiowo....bigosowo.....a teraz jest......hepatilowo.....i essetnialowo:):):):):)
No stres.......don't worry......be happy:):):)

2 komentarze:

  1. Kocham Was dziewczęta!!!! co tu dużo pisać:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A my ajlowiujemy tych, którym nasz los nie jest całkiem obojętny:):):)

    OdpowiedzUsuń