Królewna:)

Królewna:)

czwartek, 16 grudnia 2010

Bigos czeka:)

Tak oto moi drodzy mój kwiatuszek od soboty...........już 6 dzień tkwi na Onkologii na Litewskiej................od tego co było jest duuuuuuuuuuuuuuuużo lepiej:):):) Ale o tym ciiiiiiiiiiiiiiiiiiii..............nie chcę zapeszać:):):)
Siedzi biedaczka w szpitalu.................i myśli co by tu na wigilijnej kolacji zjeść:)
W planach jest już łosoś, pierożki, uszka,  barszczyk, karpik i oczywiście...............ŚLEDZIE:):):)
Ot taka nasza prywatna wersja diety lekkostrawnej:)
Dziś Julcia zrobiła smutną minkę...............taką na mopsa..............i zapytała:
-Mamuś a co będzie, jak mnie nie wypuszczą na święta????
Mamiszon na to:
- Po prostu Ciebie stąd porwę:)
Tak szczerze powiedziawszy............nie wyobrażam sobie świąt bez Julcii.................ona musi być razem z nami.....................ubierać choinkę...............kroić, mieszać, doprawiać...................innej wersji nie ma..............nie istnieje:)
Wczoraj mało brakowało a popełniłabym mord na pielęgniarce......................proszę nie bądźcie zdziwieni!!!!
Moją królewnę pobolewał brzuszek po ostatnich rewolucjach jelitowych....................dostałam info od lekarza:
-W razie potrzeby pielęgniarki mają podać nospę oraz tramal.
Pech chciał, że po 10 minutach Julię zaczyna okrutnie boleć.............ruszam po pigułę...................a ona rozparta w fotelu jak basza turecki.................wykrzywia usta i rzecze:
- Nie mam w karcie zleceń!!!! Jak będę miała to dam!!!!
No krew się we mnie zagotowała.....................jak można być takim nieczułym gnomem!!!!!?????
Po zrobieniu przeze mnie burdy................. wykrzyczeniu prosto w twarz:
-Podam Julii sama lek, który mam z domu!!!!
......................łaskawie ruszyła zadek i zadzwoniła po lekarkę...........................no przysięgam
.............. cierpliwość opiekunów jest poddawana dość często ciężkim próbom!!!!!!!!!!!!!
Dziecko cierpi a ona wali focha!!!!!!!!!!!!!!!Żenada!!!!!!!
Niektóre pielęgniarki zwyczajowo są tam chyba za karę!!!!!
Nie ma to jak siostra Benia........................człowiek działający jak plaster na ranę...............miód na serce.....................tak ciepła, tak wspaniała.......................niniejszym występuję tutaj do władz lokalnych o wydanie siostrze Beni orderu za bycie wielkim człowiekiem:):):):)
A teraz tradycyjna prośba do wszystkich będących z nami.....................skupcie swoje myśli i wysyłajcie pozytywne fluidy...................pomoc potrzebna od zaraz!!!!!
Julci leukocyty postanowiły w sobotę zdezerterować i jeszcze nie powróciły!!!!
A bigos w domku czeka:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz