Królewna:)

Królewna:)

niedziela, 12 grudnia 2010

Rewolucja....

Pobyt w domku jednak nie do końca Julcię cieszy..........jest tak umęczona..........kompletny brak zainteresowania czymkolwiek...........nic nie cieszy!!!!!!
Nawet prezent nie został tknięty!!!!
Tylko leży..........nawet głodu nie czuje...............jedyne czego tylko chce, to spokoju i snu!!!!
Cholera martwię się!!!!
Czwartkowy dzień upływa nie tylko na śnie ale niestety tez na biegunce!!!!
Osłabienie organizmu rośnie, kiedy w piątek się to nie poprawia!!!!
Telefon na oddział.............każą podawać Lakcidofil i dużo pić......gorączki brak, to może jakoś się uda!!!!
Nadchodzi sobota ranek...........jedziemy do szpitala...........pobranie krwi...........jest kłopot...........coś krewka z Julci broviac'a nie chce lecieć!!!!!
Po paru minutach gimnastyki udaje się!!!
Julcia znowu kładzie się spać.......generalnie to obojętne jest jej gdzie będzie...............byleby łóżko było!!!!!!!!!
Osłabienie jest tak silne!!!!!!
Jak się okazuje wyniki poleciały na łeb na szyję..............nie pomogły pozytywne myśli i nadzieja!!!!!!!
Karzą zostać w szpitalu!!!!!
Julia nie ma obiekcji............prawie biegnie na oddział, żeby tylko znowu położyć się na łóżko!!!!!
Co ja tutaj się dziwię, że ona taka osowiała..............LEUKCYTÓW 200 sztuk (4-12 tys to norma)!!!!!
PŁYTKI   KRWI   28 tys. (200-450 tys. to norma)!!!!
GRANULOCYTÓW   kompletny brak!!!!!
Muszę jechać z powrotem do domku.........spakować Julii wszystkie rzeczy...........za oknem zamieć.....świata nie widać tak śnieży!!!!
Julcia po podaniu wszelakich leków czuje się troszkę lepiej............rewolucja żołądkowo-jelitowa jeszcze się nie skończyła............ale jakby poprawa........................a może to wyobraźnia płata mi figla.....???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz