Królewna:)

Królewna:)

wtorek, 11 stycznia 2011

Nowy rok....nowe nadzieje:):):)


 Witam po dłuższej przerwie ale miałam chwilowy zanik szarych komórek:):):)
Niekiedy tak jakoś wychodzi, że zwyczajowo nie wiem w co ręce włożyć............
Święta.....święta i po świętach.....choinkę zaciągnęłam na śmietnik i dołożyłam do sterty już tam mieszkających drzewek...........o gwiazdce przypomina już tylko prezent dyndający na mej ręce...........KOCHANY dziękuję:):):)
Był i Sylwester, który spędziliśmy w bardzo zacnych humorach.......w TV podśpiewywała IRA.....och Panie Gadowski:):):)...................................sączyło się martini z colą.....podgryzało ostre skrzydełka.......
i tańcowało.........wkroczyliśmy w Nowy Rok z pozytywem w głowach:):):)
Pierwszy dzień nowego nie był fajny.....oj nie!!!!!!!!!!!
Ale to już za nami i o tym szaaaaaaaaaaaaaa:)
Moja kochana przez ten cały czas łykała skrupulatnie na przemian hepatil i essentiale.................w końcu na kolejnych wynikach Pani doktor zabłysnęła, że wyniki wątrobowe podwyższał biseptol......ot taki sobie lek, który to ma pomagać:):):)
Och jak to miło, że to nie tylko ja się mylę......człowiek bez studiów i magistratów:):):)
W końcu w czwartek po nowym roku kazano nam przyjechać na kolejne wyniki.............no dobrze wątroba lekko naprawiona...............więc czas na kolejne chemsko...........no cóż nie pozostaje nam nic innego jak się na to zgodzić:):):)
Tradycyjnie jutro na czczo i kłucie w talerze biodrowe i rdzeń:(:(:(
Masakra jak mi szkoda tego mojego małego bąka:(:(:(
Czy Tobie wszech mogący u góry też jest jej żal?????
O dziwo mój mały  Miziołek przechodzi ten etap bardzo dzielnie...........został jej jeszcze tylko jeden dzień podawania tego syfu...........jak dobrze pójdzie to w czwartek będzie w domku:):):)
Chyba już n ie muszę pisać, że macie trzymać kciuki i wysyłać pozytywne fluidy??:):)
Najgorszym problemem dla Julci jest jej sąsiadka......dziewczynka w bardzo podobnym wieku...............wiadomo szkoda dziecka, którego biała tez nie oszczędziła......ale czy na serio musi tak mlaskać????.............no ludzie jak je to widać co mieli w buzi.................bleeeeeeeeee.......mój Miziołek na to fest uczulony:):):)

Dziś na oddział wjechały pompy ufundowane przez Owsiaka.................bardzo pozytywnie zakręcony człowiek:):):)
A my nadal nie wiemy co z naszym wyczekiwanym przeszczepem......zmieniło sie tylko tyle, że Julcia już o wszystkim wie.....troszkę się buntowała jak to ona.......ale teraz na spokojnie można przy niej rozmawiać o przeszczepie.......wie że jest konieczny, że bez tego nie wyzdrowieje..............:):):)
Damy radę................bo w życiu twardym trzeba być nie mientkim:):):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz