Ale Kochani w tym całym dramacie są też miłe i przezabawne chwile, które powodują, że się zapomina gdzie i dlaczego się jest:)
Taką wprowadzaczką zapomnienia była przez pewien czas osóbka zwana Wiktorią....pseudo artystyczne CIOCIA:):):):)
Ten mały elfik ma tylko 4 latka, jest łysa jak kolanko ale kochana jak sreberko:):):)
Głosik aniołka....choć i ją trawi podła BIAŁA:(
Ale kiedy Wiki ma humorek, to bryka jak zajączek po całym oddziale i ciągle tylko słychać.....CIOCIA!!!! CIOCIA!!!!! CIOCIA!!!!! A WIESZ CO CIOCIA!!!!!!!!!!!!!!!
Nawet mojej królewnie towarzystwo Wiki bardzo przypadło do wybrednego gustu:):):)
Jak to starsza dziewczynka nie podskakuje z radości, kiedy mały bąbel, jest hałaśliwy i natarczywy do wspólnych zabaw:):):) Taki los bycia starszym, wśród mikrusów:):):)
Nasza towarzyszka chorowania Panna Wiktoria, to iskierka pozytywów.
Ostatnio ubawiła mnie rozmową na temat telefonu.
Spogladając na mój sprzęt gadająco-piszący, mówi:
WIESZ CO CIOCIA, ŻE JA TO MAM TAKI SAM TELEFON, TYLKO INNY!!!!:):):):)
No jasne to jest wszystko oczywiste!!!!!!!!! Uwielbiam myślenie takich ludków:):)::)
Wiki I love You:)
Pogadałyśmy sobie też o ZOO i o zwierzakach tam pomieszkujących typu pawiany z czerwonymi tyłkami:)
Wiki dziś wyszła na 3 dni do domku i zaanonsowała:
CIOCIA MOŻESZ MI ZAREZERWOWAĆ TO ŁÓŻKO, BO JAK WRÓCĘ TO CHCĘ BYĆ Z WAMI?/?/?:):):)
O proszę, powstała niniejszym taka mała petycja do sióstr z oddziału.... TO ŁÓZKO JEST DLA WIKI:):):) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dziś została okrzyknięta po południową siostrą oddziałową:):):)
Niech żyją małe elfy:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz