Królewna:)

Królewna:)

wtorek, 19 października 2010

Grom z jasnego nieba!!!!

Witam z zamysłem opisania traumy mojej małej królewny noszę sie juz 1,5 roku....dlaczego tak długo...posłuchajcie...choć nie będzie to brzmiało jak bajka ale być może kiedyś znajdzie swój HAPPY END:)

Czym jest białaczka i jak okrutna potrafi byc chyba juz większość z Was wie, ten wytwór dopada coraz więcej istnień...dopadł i moja królewnę...

Dokładnie zaczęło się wszystko 23 marca 2009 roku!!! 
To jest jedyna data, której nigdy nie zapomnę!!!
Wtedy nadchodziła BIAŁA!!! 
Łudzilismy się, że to tylko osłabienie tzw. przesileniem wiosennym.
Julia rankiem dostała krwotoku z noska, brak mozliwości zatamowania, błyskawiczna wizyta u pediatry,............................................................................karetka...nigdy nie zapomnę jak z Legionowa (pod Warszawą) pędziliśmy na sygnale do Szpitala Bielańskiego.
Badania jedno po drugim i lekarze coraz szerzej otwierający oczy!!!
Przetaczają pierwszy raz krew, osocze krwi!!! 
Chryste Julia puchnie jak Rocky po walce!!!  Reakcja na osocze.
Przewożą nas rano znowu karetką znowu ten przerażający dźwięk sygnału Erki!!!
Kiedy podwoża nas pod Oddział Onkologii mój świat znika, przerażenie nie pozwala mi oddychać, nogi miękkie jak z waty, łzy same płyną!!!
Julia jest za bardzo wyczerpana, żeby jeszcze się bać, z resztą dla tak małego dziecka Onkologia to tylko słowo, nie ma tak podłych skojarzeń jak ja (moja mama zmarła na nowotwór).
Lekarz prowadząca mówi, że podejrzewają chorobę rozrostowa układu krwiotwórczego!!! Że co????
Brzmi to tak samo obco dla mnie jak każde słowo w języku wietnamskim....więc relaksuje się, że to tylko jakaś tam mała choróbka...
Seria badań na mojej królewnie rozpoczyna się...RTG płuc - czysto, 
USG jamy brzusznej - powiększona śledziona, 
KTG serca w normie,
decyzja o pobaniu szpiku z bioder....................................................................................diagnoza powaliłaby z nóg nawet Pudziana.....OSTRA BIAŁACZKA LIMFOBLASTYCZNA TYPU COMMON!!!!!
Nie wypada przeklinać w publicznym miejscu, wieć napiszę.........................................................................
dlaczego ona???????????????????? 
Boże dlaczego?????????????  
Co my Ci jesteśmy winne???? 
Zajete jest 100 % szpiku, blasty (komórki nowotworowe) rozgościły się u Julci w sporej ilości, trzeba działać bojowo, ostro natychmiast!!!!
Zgoda na leczenie, sterydy, punkcje szpiku z wlewami chemii do rdzenia, chemia podawana we wlewach do kruchych małych żyłek, które pękają, tworzą się krwiaki, siniaki!!!
Wybaczcie ale jest godzina 00:10 c.d.n....

1 komentarz:

  1. Monia ja wirze,ze będzie dobrze z całym sercem jestem z Toba i Twoja królewną.....wiara czyni cuda.....wiem bo moja siostra choruje....wiem ze w tej chwili to banalne słowa ale głowa do góry MUSI BYĆ DOBRZE!!!!!!

    OdpowiedzUsuń