Królewna:)

Królewna:)

wtorek, 7 czerwca 2011

Laska nebraska:):):)

Wjeżdżam do Poznania...............targam sie z torbami do szpitala...................pierwsze piętro......drugie.........wskakuje w hirurgiczne ciuszki.................śmigam do Julinki i co widzę...................................................na miejscu mego spuchniętego, obolałego Miziołka leży uśmiechnięta, szczuplutka laseczka:):):):):):):):):):):):):):):)!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Myślałam, że eksploduję z radości.......................buzia Julci uśmiecha sie jeszcze bardziej na mój widok.......................a ja...............no cóż gdyby nie uszy to śmiałabym się jak na rondzie:):):):):):)
Jezu jakie to niesamowite szczęście widzieć ją znowu w dobrej formie:):):):):)
Wpadam do sali...............................najchętniej bym się na nią rzuciła.............................nie wiem co ściskać, nogi, ręce?????.......................ale tę odmienioną buźkę muszę podotykać:):):):)
Jaka ona ładna.........................normalnie będzie łamać kiedyś męskie serca:):):):):):):):)!!!!!!!!!!!!
Większość leków Miziołkowa bierze doustnie.......................nie ma już sterylizacji.....................dziś odstąpiono od bilansu....................wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelkimi krokami do wyjścia!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Już za chwilę za chwileczkę naszym oczom ukarze się piękny widok........................WYJŚCIE EWAKUACYJNE:):):):):):):):)

Teraz tylko trzeba w jakiś cudowny sposób wygrać w totolotka i .......................kupić autko....................nasze już odmówiło współpracy...........................odsłuzył swoje 15 lat................przeszedł na emeryturkę:(:(:(:(:(
Miziołkowa będzie musiała raz w tygodniu jeździć na kontrolę........................no bez autka będzie lipaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Więc muszę ........................muszę...........................muszę........................mieć jakiś pojazd....................Boże jaka szkoda, że u nas nie ma tekiego programu "Dom nie do poznania"
........................nowy domek......................samochód.....................nowe lepsze życiee...........................ale cóż może jakoś się uda uciułać grosik do grosika na kawałek pojaździka:):):):):):)
Albo przeczyta ten wpis Pan Gudzowaty lub inny majętny człowiek i postanowi pomóc takiej lasce jaką jest Miziołek i podaruje nam coś co pozwoli nam się przemieszczać z domku do szpitala:):):):)
Ach marzenia......................ale w horoskopie wyraźnie stało:
"Sięgaj marzeń.............nawet te najbardziej skryte teraz mogą się spełnić":):):):):)
Więc sięgam.....................i z całego serca wierzę, że i nas spotka baaaaaaaaaaaardzo wiele pozytywnych rzeczy:):):):)
Byle do wyjścia:):):):)

Z uściskami Mama walcząca:):):):)

1 komentarz:

  1. Same pozytywy..... Az chce sie to wszystko czytac piec razy z rzedu,..... Rewelacyjne wiadomosci.... Juleczka zdrowieje, pieknieje jeszcze bardzie.... mamiszon szczesliwy.... juz nie dlugo bedziecie w domu a tam jeszcze wiecej szczescia.... Juleczko zdrowka, zdrowka i jeszcze 1000000 razy zdrowka:D

    OdpowiedzUsuń