Królewna:)

Królewna:)

niedziela, 24 kwietnia 2011

Przeprosiny.......................

Hołhołhoł!!!!!!!!!!!!!!! Ała............to nie te święta:):):)
Alleluja..................tak mnie jakoś dzisiaj oświeciło i postanowiłam pójść do domu NAJWYŻSZEGO i w dniu dzisiejszym się z nim pojednać:):):)
No musicie przyznać, że plan rewelacyjno-zabójczy:):):)
Rano podzieliłyśmy się z Julinką poświęconym jajem (Emilka dzięęęęęęęęęęęękuję).........była kiełbaska na gorąco i próba odzyskania świątecznej atmosfery:):):)
Około 12 wybrałam się w poszukiwaniu stacji CPN............zakup piguł przeciwbólowych i antygrypowych okazał się po nieprzespanej nocy konieczny..........ale najpierw odwiedziny w kościółku:):):)
I tu zdradzę Wam tajemnicę..............nie byłam tam od dawien dawna................odkąd Miziołka z powrotem trafiła biała obraziłam się na stwórcę, bo miałam wrażenie, że postara się by było inaczej!!!!!!!!!!!!!
No ale cóż teraz stwierdziłam, że pewnie sam się rozchorował i sprawy delikatnie wymknęły mu się spod kontroli:):):)
Z racji posiadania silnej potrzeby sprawiedliwości postanowiłam wyciągnąć rękę na zgodę do Stworzyciela i po raz kolejny szczerze z nim pogadać:):):)
Siedzę sobie więc potulnie w ławie kościelnej..................organista wprowadza mnie w nastrój mega świąteczno-relaksacyjny:):):)
Zamykam oczy i rozmawiam z najwyższym..................tłumaczę swoje zachowanie............proszę o pomoc, że bez niego nie dam rady.................że przyszłam sama z dobrej woli...............że go potrzebuje..............żeby pomógł Julii w szybkim powrocie do zdrowia.................żeby Szymusia nogi przestała męczyć szpotowatość stawów kolanowych....................żeby tylko moja rodzina była zdrowa................zdrowa.................zdrowa!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ksiądz jest w trakcie kazania i nagle mówi:
-".....większość z Was modli się o zdrowie............a ono nie jest najważniejsze!!!!! Kochani zdrowie to nie wszystko!!!!! Bądźmy bliżej siebie!!!!!...."
Normalnie oczy mi się otworzyły............................jak to???? Przyszłam tutaj ze szpitala gdzie moje chore dziecko czeka na nową szansę...................a ja słyszę, że ZDROWIE  NIE  JEST  NAJWAŻNIEJSZE!!!!!!!!!!
Zgłupiałam...................widocznie ksiądz rzadko bywa na odziałach szpitalnych........................oj proszę księdza nawet sobie ksiądz nie zdaje sprawy jakie zdrowie jest ważne.....................mam prawo twierdzić (chyba nawet jestem pewna) że najważniejsze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale generalnie pobyt w kościele uważam za udany...................może porozumienie relacji Monika-Stworzyciel.................zaczęło istnieć.......................wydaje się, że on czeka tylko na konsekwencję z mojej strony......................i pokarze na co go stać:):):):)

Czego i sobie  jemu życzę:):):)

P.S.: Na pomysł pojednania wpadłam po obejrzeniu filmu "Bruce Wszechmogący".
Kochany Alfa i Omega......trzymam za nas kciuki:):):)
Co dwie siły to nie jedna:):):)

P.S.2: Julinka poza falami nerwików, które dopadają ją średnio 2 razy dziennie czuje się super:):):)
Wczoraj zupka ogóreczkowa, dziś żurek................i tak oto katurlamy się do przodu..................byle do 10 maja - ostateczny dzień przeszczepu:):):)

4 komentarze:

  1. czyli,że znalazł się dawca? jeju jak ja się cieszę :) sił dużo dużo dużo przesyłam :)))))))) przytulam Was mocno

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie nie stać na pojednanie , nawet film nie pomógł.Kochane moje, cały czas jesteśmy z Wami myslami i czynami poniewaz Emilka szykuje dla Miziołka niespodziankę , tylko Monika czy na adres szpitalu można wysłać?Buziole dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny kochane, mam nadzieję, że dziś na TSK Śmigus- dyngus na całego! :D Kurcze, zapomniałam podać Julce pistoletu na wodę tudzież "polewaczki" ;) Mam nadzieję, że znalazłyście inną "amunicję" :) Buziaczki :*
    emi

    OdpowiedzUsuń
  4. taa, takie pojednanie to trudna sprawa. Tez sie obrazalam niejednokrotnie za chorobe mojej coreczki, wiec choc troszeczke Ciebie rozumiem. Ostatecznie jednak zawsze wracalam do Niego. Sciskam i pozdrawiam. Donata

    OdpowiedzUsuń