Królewna:)

Królewna:)

sobota, 15 października 2011

O powiedzonkach i............ obawie!!!!

Matko kochana!!!!!!!!! Oszaleję kiedyś............styki mi się w końcu przepalą............mózg się zagotuje i zamieni w majonez!!!!!!!!!!!!!
W środę Julinkę dopada złe samopoczucie...............biegunka..........wymioty..............nie jest wesoło........w moje oczy zagląda strach........mam wrażenie, że śmieje się ze mnie............ma dziką satysfakcję i pluje mi w twarz!!!!!!!!!!!!!!
Wieczorem sytuacja się pogarsza......................siedzę na brzegu łóżka................podaję miskę, papier a w myślach po raz kolejny rozmawiam z Julii szpikiem:
-Błagam walcz z tym co ją atakuje!!!!!!!!! Jesteś jej potrzebny!!!!!!!!
Idę do kuchni..............tam jest mój mały ołtarzyk..................na parapecie ukochane zdjęcie mojej mamy:
-Krysia proszę Cię!!!!!! Błagam na wszystko!!!!!!!!!!!! Mogę ja chorować ale jej nie pozwól!!!!! Starczy!!!!!!!
Chyba popadam w paranoję................strach wygrywa w nocy kiedy choćby maleńki szmer budzi mnie ze snu................śpię jak królik pod miedzą..............na tzw. "czuja"!!!!!!!!
Noc jednak była bardzo spokojna nic się nie działo................rano o dziwo okazuje się, że moje prośby zostały wysłuchane................Miziołkowej nic nie jest!!!!!!! Tak jakby wczorajszy dzień w ogóle nie istniał!!!!!!!!!!!!!
Nic z tego nie rozumiem...............na wszelki wypadek jedziemy po jagody i robimy delikatny rosołek:):):):)
Piątek rano ruszamy do szpitala na kontrolę................no i strach znowu łapie mnie pod rękę...........Julii znowu niedobrze!!!!!!!!!!!!!!! Cholera jasna!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wchodzimy na izbę...................stajemy pod drzwiamy...............mamy takie szczęście w nieszczęściu, że kolejka nas nie dotyczy.................generalnie rodzice z kolejki tego nie rozumieją ale z drugiej strony czy ja będąc na ich miejscu to bym akceptowała?????? Pewnie nie!!!!! Liczyłoby się wtedy moje dziecko i jego krzywda!!!!!!!!!!!!!
Pobrania krwi...................Julia oczywiście błaga i prosi, żeby było szybko:
-Siostro może nie z tej żyły..............może za chwilkę..............o Jezu!!!!!! O matko!!!!! Ja tego nie przeżyję!!!!!!!!
Mówię, żeby się uspokoiła.............że to tylko igła.................że chwilka.
-Taka jesteś mądra????????? To sama tu siadaj!!!!!!!!!!!!! Drze się do mnie moja królowa:):):):)
Haaaaaaaaaaa!!!!! I ma rację!!!!!!!!!!!! Bo gadać i doradzać zawsze jest najlepiej!!!!!!!
Udało się!!!!!!!!!!!! Teraz akcja oczekiwanie na Panią doktor.
Po godzinie pojawia się starzystka...................ogląda Julię z każdej strony..............z przodu z tyłu......z boku.......z dołu.....z góry..................waży.......mierzy...............obsłuchuje.......ufffff koniec!!!!
Poszła a Julia rzuca swoim kolejnym powiedzonkiem:
-Przyszła i zrobiła mi obdupację i obcipację:):):):):):)!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zaśmiewamy się w głos.................ona jest niemożliwa:):):)
Po 5 godzinach oczekiwania na naszą Panią doktor Julinka pyta się przechodzącego doktora:
-Panie doktorze wszystkich widzę a mojej Pani doktor nie!!!!!!!!!!!!! Czy ona rozpłynęła się w powietrzu???????
Doktor parska śmiechem:):):):)
Przychodzi w końcu nasza wyczekiwana, rozpuszczona Pani doktor i mówi:
-Wyniki super.............leukocyty 4,2................hemoglobina 11,2.............płytki 150 tys.:):):):)!!!!!

No i co strachu???????????? Wygraliśmy!!!!!!!!!!
Mamo Krysiu..............Panie sziku.................dziękuję:):):):):):):)
Naczinajem weekend.....................miłego obijactwa:):):):)

1 komentarz:

  1. Dziewczyny! odwiedzam Was i dopinguję już od jakiegoś czasu i chcę żebyście to wiedziały :)
    Zapraszam do siebie po wyróżnienie blogowe
    http://cos-mojego-cos-cennego.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń