Bój o nauczanie indywidualne dla Julinki nadal trwa............ja nie wiem dlaczego to jest takie skomplikowane ..............to już miesiąc!!!!!!!!! Orzeczenie jest..............nauczyciele czekają w pogotowiu ale jeszcze urząd gminy ma stwierdzić na ile godzin nauczyciele przyjdą tygodniowo!!!!
Co za paranoja z bez sensem...............żeby totalnie obcy ludzie, nieznający dziecka decydowali o tak poważnej sprawie!!!!!!!!! No ale cóż to oni muszą zdecydować ile mają na to kaski!!!!!!!!!!!
Jest patent.................zapłać Monia ze swej kieszeni:):):) A jak nie masz, to bądź na łasce lub niełasce urzędasów:):):):)
No ale nie popadajmy w stan chimeryczno-fochowy:):):).............są też baaaaaaaaaardzo pozytywne wieści baaaaaaaaaaardzo różnej treści:):):):)
Do szpitala na kontrolę jeździmy co dwa tygodnie...............właściwie wjeżdżamy...............pobrania krwi...............no tutaj może troszkę się schodzi, bo dziecię ma notoryczny brak żyłek:(:(:(...............potem oczekiwanie na wyniki i Pania doktor...................a wyniki są marzenie.........:
-leukocyty 4 tys......to te odpowiedzialne za odporność,
-hemoglobina 12 ...........to te co roznoszą tlen po organiźmie,
-płytki 170 tys...............to te co zasklepiają rany, bez nich wylewy, siniaki i notoryczny brak sił.
Julia werwy ma sporo...............jeździ na rowerze.............biega z pieskiem..................kłóci się za dwóch.............apetyt na różne dziwne dziwności dopisuje.............aczkolwiek wage zbiła z 44 do 33:):):)...........z czego jest niesamowicie dumna................włoski odrastają, coraz częściej widuję ją bez chustki:):):):)..............opory jeszcze są ale znikną:):):):)
Dziś mamiszonka obchodziła swoje 34 urodzinki...............więc dzieci wpadły na genialny pomysł urządzenia niespodzianki.................jestem kobieta z krwi i kości więc niespodzianki ubóstwiam:):):) Czekałam z niecierpliwością na wieczór.............
Wracam do domku..............dzieci idą pierwsze...............nie pozwalają jeszcze wejść....mam czekać pod drzwiami...................słyszę wołanie:
-Mama wejdź ale nie do kuchni..............idź do pokoju!!!!
Wchodzę a tam............................do pokoju prowadzi droga usiana płatkami róż...........jak w bajce:):):)
W pokoju stoją kwiaty.................talerz z krakersami i chipsami i czekoladą:):):)................a oni w kuchni...............nagle słyszę śpiewy...................jeszcze ich nie widać ale już słychać STO LAT:):):)
Idą......śpiewają..........i niosą coś w co są wetknięte płonące świeczki:):):):)
Gemba cieszy mi się od ucha do ucha......................gdyby nie uszy byłoby rondo:):):)
Tym czymś okazuje się jabłecznik, który wczoraj upitrasiliśmy.................a właściwie kawałek jabłecznika, z którego zostało wycięte serce:):):):)
Zamykam oczy..................śpiewy w tle a ja wypowiadam życzenie:
-Żeby tak ślicznie było już zawsze:):):):)
I jednym chórem:
Łubu dubu....łubu dubu.....niech żyje nam prezes naszego klubu..............niech żyje nam:):):):):):):)
A tak na marginesie to tylko wspomnę, że troszkę już o nas zapomniano.................nie wiem czy to dobrze czy źle................może jest to taki wyznacznik nadchodzącej normalności....................jeśli tak to cóż niechaj wszyscy zapomną:(.....................a z drugiej strony odczuwam jakiś brak zainteresowania, zaangażowania, nie płynie już z nikąd energia....................muszę ją teraz czerpać z innych źródeł.................szkoda.................aczkolwiek wiem, że każdy wrócił do swych spraw i obowiązków:)
Wiem tylko, że dziękować jest Wam za co, dziękuję za bycie moimi filarami i akumulatorami..................może jak będzie Dzień Dawcy Szpiku będziemy mogły jakoś odwdzięczyć się światu:):):):):)
Moniczko ,ale ja czytam ,ciesze sie, zapytowuje sie jak tam u Was:)
OdpowiedzUsuńWierze gleboko ,ze Wam sie uda.Bo juz jest wielki sukces.
Moniczko napisalam do Ciebie wspomnienia o moim Mateuszku(malutka czesc),bo o nim mozna mowic i pisac bez konca.
Czujemy Jego obecnosc ,wiemy ,ze chce zebysmy byli dobrzy,nie obrazali sie na Boga i ludzi.A ci ostatni potrafia nawet w tak trudnym okresie byc raczej wilkiem .Nie pozwalaja rodzinie przezywac odejscia Mateuszka w spokoju.
Dziwny jest ten swiat.
Serdecznosci urodzinowe od nas wszystkich .100 LAT
OdpowiedzUsuńPani Moniko nikt nawet Wy macie w sobie tyle energi, ze to my czerpiemy ja od Was!!!
OdpowiedzUsuńSpelnienia marzen(urodzinowo) trzeba bylo Julince powiedziec zeby do mnie uderzyla.... bylby tort i to wielki:D
Ps. Gdybym mogla poprosic o odezwanie sie na mojego maila... mysle, ze mamy kilka spraw ktore moglyby nas obie zainteresowac; majka2009@onet.pl
Caluchy dla Was.... no i pamietamy, ze jestescie mile widziani w moich stronach