Królewna:)

Królewna:)

piątek, 2 marca 2012

Wracają wspomnienia!!!!!!!!!

Jest ranek budzi mnie Julia i jej okrutny kaszel...............jest i gorączka 37,4...............razem z nią przez moją głowę przelatują migawki wspomnień..................nigdy nie zapomnę Ciebie BIAŁA jak wróciłaś i plułaś nam prosto w twarz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziś zielenieje ze strachu................podaję IBUM................pół godziny a gorączka ma się w najlepsze 38,3!!!!!!!!!!!!
Powtarzam sobie w myślach:
-Monia spokojnie to tylko obrona organizmu!!!!! Spokojnie!!!!!!!!!!!
Chyba już nigdy w obliczu zagrożenia nie będę racjonalnie myślała a tym bardziej była spokojna!!!!!

Dostanę korby...........zwoje mi się spalą od myślenia............biorę moje małe "szitu" na smycz i idę do lasu!!!!!!!!!!
Niczego tak w życiu nie pragnęłam, jak posiadania w tej chwili własnego, osobistego laboratorium i lekarza na wyłączność!!!!!!

Gorączka spada jest 36,0!!!!!!! Kaszel ma się wspaniale......... dokucza i drwi sobie z naszych syropków!!!!!
Jezu co za podłota zawsze się doczepi i łazi za nami jakby domu nie miała!!!!!!!!!!

Dobijamy się w końcu do lekarza............ciach - prach!!!!!!!!!
Przebijamy się przez tłumy chorych do punktu pobrań krwi.................na lekarza trzeba czekać godzinę!!!!!!!!!
Jej jak ja kocham służbę zdrowia.............błagam niech mi ktoś powie, że to jest normalne i powtarza mi to co godzinę to może uwierzę!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Jesteśmy pod gabinetem..............jest godzina 11...............obok nas kręci się parę zasmarkańców.............zarazki z każdej kategorii........pełna gama...............mam wrażenie, że wyciągają do mnie łapska i każą się sobą częstować!!!!!!!!!!!!!
Ale najlepsze jest to, że stoi koło nas babka i mówi:
-W sumie to nie wiem, ale u moich dzieci jest podejrzenie ospy!!!!!!!
No ja pierdzielę!!!!!!!!!!!! Prawie z kozaków wyskoczyłam!!!!!!!!!!!
Nie wiem co robić???????
Brać Julię i wiać????????
Nie no tak być nie może..................Julii karzę się ubrać i ewakuować się z Szymkiem na zewnątrz................sama wbijam się na przysłowiowego "bydlaka" do gabinetu:
-Pani doktor moja Julia ma gorączkę, jest po przeszczepie szpiku...........na korytarzu są dzieci chyba z ospą..............oni nie mogą tam stać z innymi!!!!!!!!!!!!!!
Boże jak to dobrze, że nie boje się walczyć!!!!!!!!!!!!
Dzieci zostały momentalnie zabrane do izolatki................reszta tylko stała i się potulnie przyglądała!!!!!!!!!!!!!
Jaki marazm i totalne otępienie!!!!!!!!!!!!!!

Julii morfologia ma się następująco:
Leukocyty 13
Hemoglobina 13
Płytki 220
Neutrocyty 80

Pani doktor mówi, że wyniki bardzo nieładne chodzi jej konkretnie o neutro!!!!!!!!!!
Twierdzi, że to może wskazywać na zapalenie płuc!!!!!!!!!!!!!!
Wypisuje skierowanie do szpitala!!!!!!!!!!!!!
Siedzę i czuję jak koło mnie wygodnie rozsiadają się panika i strach!!!!!!!!!!!
Na cholerę tu przyłażą, przecież to tylko infekcja i będzie dobrze, ja to wiem i mnie nikt nie przestraszy!!!!!!!!!!!!!!!!
Może jak to będę krzyczała wystarczająco głośno to sobie pójdą?????????

Julia słyszy o skierowaniu do szpitala................oczami wyobraźni widzę jak obejmuje ją swoimi pulchnymi łapskami panika!!!!!!!!!!!!!!!!
Patrzy się na mnie...................w oczach widzę przerażenie!!!!!!!!!!!!!!!!
Pani doktor karze jutro znowu robić morfologię!!!!!!!!!!!
Daje antybiotyk....................wychodzimy!!!!!!!!!!!!!!!
Łapię Julię w jedną rękę, telefon w drugą i dzwonimy na Litewską:
-Pani doktor wyniki są następujące.....................kaszel...............mówią, że zapalenie płuc.........dali skierowanie......co robić????????????
-Spokojnie!!!!!!!!!! Po co skierowanie???????? Nie ma podstaw!!!!!!!!! Wyniki sś zupełnie normalne...............jest infekcja, wskaźniki się podnoszą, bo organizm się broni........reaguje............to dobrze.................antybiotyk pomoże..............SPOKOJNIE!!!!!!!
Jeśli gorączka będzie się utrzymywała to trzeba będzie zrobić dodatkowe badania...............teraz spokojnie.................to tylko infekcja z podłożem bakteriologicznym!!!!!!!

Julia patrzy na mnie z nadzieją:
-Mama nie będę leżała w szpitalu??????
-Never moja droga, never!!!!!!!!!!!!! Poleżysz w domku.............pokurujesz się i będziesz jak nowo narodzona!!!!!!!!!!!!!

I takiej wersji się trzymajmy!!!!!!!!!!!!!!!!!
Póki co jest 22 w nocy..............u Miziołkowej gorączki nie zarejestrowano................poszły już 2 dawki Zinnatu!!!!!!!!!!!!!

Uprzejmie proszę......................TRZYMAJCIE KCIUKI!!!!!!!!!!!!!!!!!

2 komentarze:

  1. ja trzymam.. ibędę trzymać!!! Głupia pogoda, mimo, że słoneczna dzisiaj, to jednak te zarazki wychodza i chcą mieć użytek z bezbronnych ludzików!! Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia , kuzwa , ja wiem , że masz cudowny styl pisania , ale dziewczyno, nie buduj tak napięcia, bo mnie się słabo zrobiło jak to czytałam. To napewno infekcja, ale rozumiem Twój strach.Trzymamy kciuki i daj znać jak tylko będą wieści od medyków.Ściskamy Was gorąco, szczególnie Emila pozdrawia Julinka i całuje.Buziole

    OdpowiedzUsuń